Służby potrafią napędzić stracha. Ludzie poszukiwani często są gotowi do desperackich czynów, byle tylko nie wpaść w ręce stróżów prawa. Tym razem jednak zupełny zbieg okoliczności sprawił, że 14-latka omal nie zabiła się zupełnie bezsensownie.
Nastolatka przebywała w jednym z mieszkań w Opolu przy ulicy Ściegiennego. Gdy usłyszała, że do drzwi pukają policjanci pobiegła do okna, otworzyła je i wyskoczyła z wysokości drugiego piętra! Dlaczego 14-latka to zrobiła?
ZOBACZ TEŻ: Nie dogotował mięsa. Gdy lekarze go zbadali, nie mogli uwierzyć w to co widzą!
Dziewczynka była przerażona, bowiem od jakiegoś czasu unikała stawienia się w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. Była przekonana, że policja puka do drzwi właśnie w związku z nią.
Tymczasem policjanci przyszli do mieszkania ze względu na zgłoszenie o nielegalnym poborze prądu! Nie mieli pojęcia o istnieniu 14-latki i być może nawet nie zwrócili by na nią uwagi.
14-latka miała wiele szczęścia w nieszczęściu. Mimo wysokości odniosła tylko niegroźne obrażenia. Została przewieziona do szpitala i poddana badaniom, które wykazały, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Teraz raczej nie uniknie już stawiennictwa w Ośrodku. Za jakie grzechy młodości tam trafiła? Tego nie wiemy, ale jesteśmy pewni, że żaden czyn nie był wart tego, by ucieczkę przed odpowiedzialnością ryzykować własnym życiem. Z perspektywy 14 lat zapewne sprawa ta wygląda inaczej, niemniej mamy nadzieję, że nastolatka wyciągnie z całej hecy mądre dla siebie wnioski…