Do tej pory kobiety w naszym kraju miały do wyboru tylko dwa rodzaje porodu – tradycyjny, siłami natury oraz poprzez tzw. cesarskie cięcie. Ten pierwszy nie u każdej kobiety był możliwy, zaś ten drugi wiązał się często z niedobrymi powikłaniami i przykrymi następstwami dla dziecka i matki. Teraz lekarze z Olsztyna proponują pacjentkom trzecią drogę – poród francuski. Co to jest i na czym polega?
W Olsztynie odbyło się już sześć zabiegów tzw. porodu francuskiego. Jak sama nazwa wskazuje technika ta pochodzi z Francji i to właśnie lekarze z tego kraju uczyli i asystowali polskim medykom przy trzech pierwszych zabiegach. Wstępne wyniki wywołują prawdziwy zachwyt wśród polskich lekarzy i ich pacjentek. Na czym polega różnica pomiędzy znanymi nam metodami a metodą, którą nazywamy poród francuski?
Poród francuski jest to pośrednie rozwiązanie pomiędzy porodem naturalnym a cesarskim cięciem. Do tej pory stosowano je we Francji oraz niektórych szpitalach w Izraelu. Poród tą metodą również polega na nacięciu powłok brzusznych, ale w inny sposób niż przy cesarce. Dzięki zastosowaniu innych cięć wewnętrznych możliwe jest otwarcie macicy bez otwierania jamy otrzewnej, tym samym zmniejsza się ryzyko całego zabiegu.
ZOBACZ TEŻ: Włoska pielęgniarka pokazała swoje zdjęcie ze szpitala. Tak wygląda epidemia od środka
Poród francuski dzięki temu staje się bardzo podobny do porodu naturalnego. Pacjentka, która jest poddana temu zabiegowi, jest wyposażona w specjalny ustnik – gwizdek. Ma on jej ułatwiać poprawną pracę oddechem, ponieważ to on, tak jak przy naturalnym porodzie, jest bardzo istotny.
Mniej powikłań, szybszy powrót do zdrowia
Pacjentka samodzielnie, wykorzystując naturalne parcie wypycha noworodka z macicy przez przygotowane przez lekarzy nacięcie.
Oczywiście pacjentka wcześniej jest przeszkolona, jak go używać. Kobieta współpracuje z lekarzem operującym. W trakcie stosowania tego gwizdka uruchamia tłocznię brzuszną, naśladując mechanizm wypierania płodu w porodzie naturalnym. A to oznacza, że dziecko nie jest wyciągane, ale rodzi się. To ogromna różnica
– tłumaczy dr hab. n. med. Tomasz Waśniewski, ordynator oddziału klinicznego ginekologii, położnictwa i ginekologii onkologicznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie.
Taki zabieg to zdecydowanie mniej bólu i mniej ewentualnych powikłań dla matki i dziecka. We Francji kobiety po takim zabiegu wypisuje się ze szpitali już po 12 godzinach od porodu. Kobieta jest zdolna od samego początku do karmienia i opieki nad dzieckiem – po okołu dwóch godzinach od zabiegu może się już np. wyprostować i pójść pod prysznic. W Polsce pacjentki ze względu na przepisy przebywają w szpitali 48 godzin. Ale tak samo jak we Francji są niemal od razu gotowe do samodzielnej opieki nad dzieckiem.
Na świecie i w Polsce rośnie cały czas ilość wykonywanych zabiegów cesarskiego cięcia. Tymczasem jak dowodzą badania, sposób ten wcale nie jest mniej bolesny ani łatwiejszy dla kobiet i dzieci. Co więcej mama i dziecko są narażeni na szereg powikłań i dolegliwości w późniejszym życiu. Dlatego poród francuski może być prawdziwą rewolucją, która faktycznie ułatwi kobietom i personelowi medycznemu bezpieczne przeprowadzanie narodzin nowych obywateli.