Cecylia i Józef Faszczewscy przeżyli 29 lat temu potworną tragedię. Na ich dzieciach – 11-letniej Monice i 9-letnim Januszku ktoś dokonał przerażającej zbrodni. Teraz, na rok przed przedawnieniem sprawy, policja złapała podejrzanych o ten potworny czyn.
Dramat przydarzył się 23 października 1989 roku w Jeńkach na Podkarpaciu. Monika i Janusz długo nie wracali do domu, mimo nawoływań rodziców. Dzień był piękny i wszyscy byli przekonani, że bawią się w okolicznych polach. Gdy nie wrócili przed zmrokiem, do akcji wkroczyła milicja, wojsko i mieszkańcy wsi. Jednak po dzieciach nie było śladu.
Dopiero po dwóch dniach sam znalazłem ciała. Ten widok wciąż mam przed oczami. Moje kruszynki nie ruszały się. Były przysypane igłami i liśćmi z drzew, przykryte mchem
– opowiedział dziennikarzom „Faktu” ojciec.
Ustalono, że dzieci zostały uduszony, a Monika dodatkowo wykorzystana seksualnie przed śmiercią. Według jednej z hipotez badanych przez policję i prokuraturę chłopak zginął tylko dlatego, że zobaczył pedofila, który zaatakował jego siostrę.
Tuż przed przedawnieniem, które miałoby miejsce w 2019 roku sprawą zajęli się policjanci z Archiwum X – jednostki, która stara się rozwikłać niewyjaśnione sprawy sprzed lat. I dokładnie w 29 rocznicę zbrodni – 23 października 2018 roku – zatrzymali dwóch podejrzanych. 67-letni Jerzy K. i jego 40-letni syn Dariusz K to odpowiednio wujek i kuzyn zamordowanych dzieci!
Rodzina jest w szoku, a śledczy na razie nie ujawniają szczegółów zatrzymania. Jaka była rola Dariusza, który w 1989 roku miał zaledwie 11 lat? Być może za jakiś czas zostaną ujawnione dalsze informacje.
fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne