Ta katastrofa na Bałtyku pochłonęła 55 osób, a Polska znalazła się w prawdziwej żałobie.
Życie straciło 55 osób. Jedną z głównych przyczyn tragedii były warunki atmosferyczne, a dokładnie sztorm. Jego siła osiągała 12 stopni w skali Beauforta. Prom miał również uszkodzoną burtę rufową wskutek awarii, która miała miejsce kilka dni wcześniej.
Kolejną z przyczyn mógł być też błąd załogi. Wbrew zaleceniom, uruchomiony został system kompensacji przechyłu, który przed wyjściem w morze powinien był być dezaktywowany, gdyż nie jest w stanie z wyprzedzeniem reagować na nagłe zmiany przechyłu statku.
Przypomnijmy, że katastrofa na Bałtyku miała miejsce w 1993 roku kiedy to we wczesnych godzinach porannych na Morzu Bałtyckim, w rejonie wyspy Rugia, zatonął prom Jan Heweliusz, który płynął ze Świnoujścia do Ystad. Była to największa katastrofa morska w historii Polski.
Katastrofa wypłynął w swój ostatni rejs 13 stycznia 1993 roku o godzinie 23:35. Po godzinie 4:00 w burtę uderzył huraganowy wiatr i ogromna fala. Statek zaczął niebezpiecznie się przechylać, a nad ranem około godziny 5 -prom przewrócił się całkowicie i zatonął.
Na pomoc rozbitkom ruszyli Niemcy. Osoby, które brały udział w akcji ratowniczej, zostały odznaczone przez prezydenta Lecha Wałęsę Medalami za Ofiarność i Odwagę.
ZOBACZ TEŻ:MILARDER szuka ŻONY! Podaje nietypowy WARUNEK!
W katastrofie na Bałtyku zginęło razem 55 osób- 20 marynarzy i 35 pasażerów. Wrak promu spoczywa w rejonie niemieckiej wyspy Rugia, na głębokości 27 metrów.
Źródło:eskainfoszczcin/pixabay