W toku śledztwa ustalono, że to Michał S. zakopał przedsiębiorcę, zaś Krzysztof M. asystował mu, bo został do tego wynajęty za kwotę co najmniej 20 tys. złotych. Obaj mężczyźni liczyli na przejęcie majątku swojej ofiary. Mieli bardzo prosty plan: podrobiwszy podpisy, zaciągnęli pożyczkę pod zastaw jego majątku na kwotę miliona złotych. Akt notarialny o przekazaniu majątku podpisał podstawiony mężczyzna. Pozostało jedynie pozbyć się prawdziwego Zbigniewa O., by zatrzeć ślady.
Dzięki zgromadzeniu tylu dowodów Sąd Okręgowy w Gdańsku nie miał wątpliwości, że bandytom należy się kara dożywotniego pozbawienia wolności. W tej sprawie raczej nie można mieć wątpliwości, co do wymiaru kary.
fakt.pl/ foto: policja
1 2