Pomroczność jasna, a może hipokryzja level ekspert? Polityk zapomniał, że Internet nie wybacza takich manipulacji.
Podczas wczorajszej dyskusji przed udzieleniem wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego miało miejsce bardzo ciekawe wystąpienie. Poseł PO, Andrzej Halicki, wyszedł na mównicę, z której zagrzmiał, że PiS przeciwko protestującym przed Sejmem chce użyć „nieludzkiej” i „nielegalnej” broni:
„Pan dzisiaj odwoływał się do etosu „Solidarności”. Dzisiaj, 13 grudnia, w tę noc, używacie retoryki, która jako żywo przypomina tę sprzed 36 lat. Czy pan wie, że tam przy kładce stoi ciężarówka LRAD? Czy wyda pan rozkaz wycofania jej do koszar?”
– pytał Halicki.
LRAD to specjalny system nagłaśniający zamontowany na samochodach marki Toyota. Może emitować ultradźwięki, które powodują ogłuszenie, poczucie dezorientacji, bóle uszu, głowy, innymi słowy może bardzo łatwo rozpędzać demonstracje. Jednak tego typu działania są zabronione przez prawo europejskie, toteż LRAD-y w polskiej policji służą jako… wypasione głośniki do nadawania komunikatów.
Nie tylko Halicki chciał nastraszyć ludzi. Podobne głosy pojawiały się np. na Twitterze. Niestety, straszący zapomnieli, że systemy LRAD… kupił rząd PO-PSL w 2010 roku! Były używane np. w czasie Marszów Niepodległości.
Raport NIK z 2012 dosłownie zmiażdżył decyzję o zakupie LRAD-ów. Policja rządzona wówczas przez Jerzego Millera z PO zapłaciła ogromne pieniądze za sprzęt, którego pełni możliwości nie można wykorzystać, bo byłoby to niezgodne z prawe. W związku z tym funkcja ogłuszania nigdy nie została włączona i jest nieaktywna.
Opozycja znowu próbowała nastraszyć opinię publiczną, a widowiskowo strzeliła sobie w stopę. Trudno zliczyć, który to już strzał, ale jak tak dalej pójdzie, to wkrótce wyląduje na kolanach. Posłowi Halickiemu jaki i reszcie ferajny proponujemy rzetelniejsze podchodzenie do tematu – dziś weryfikacja tez głoszonych z sejmowej mównicy to kwestia kilku minut. Dlatego jeśli naprawdę chcecie odsunąć PiS od władzy – trzeba się bardziej postarać. Polska zasługuje nie tylko na dobry rząd, ale i na porządną opozycję.
A może po prostu w jednym z pamiętnych nagrań, w którym pojawia się opinia o pośle PO jest jakieś małe ziarenko prawdy? Niezależnie od tego z jakiego powodu i z jakimi intencjami Andrzej Halicki sięgnął po taką retorykę – bardzo źle to o nim świadczy.