Rosjanie popełnili błąd. Przez niego „Wrota Piekieł” płoną od 50 lat

Nasz świat jest pełen dziwnych i spektakularnych miejsc. Jednym z nich z pewnością jest krater Darvaza znajdujący się na pustyni Kara-Kum w Turkmenistanie. Nazywany Wrota Piekieł, ma 69 metrów szerokości i 30 metrów głębokości, a płonie nieprzerwanie od 1971 roku. Dlaczego?

Miejscowi ochrzcili to miejsce Wrota Piekieł. W 1971 roku pole gazu ziemnego zapadło się do podziemnej jaskini, a trujący i groźny metan zaczął wydobywać się na powierzchnię. Sowieccy geolodzy uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie podpalenie krateru. Szacowano, że metan zgromadzony pod powierzchnią wypali się w kilka tygodni…

 

ZOBACZ: Wpełzł do małej jaskini na Jurze. Gdy podniósł głowę był przerażony! [VIDEO]14.12.2018

 

Jak widać, sowieccy specjaliści pomylili się i to dość mocno. Metan płonie od 1971 roku nieprzerwanie i jak na razie nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał się wypalić. Po upadku ZSRR miejsce szybko stało się bardzo popularne wśród turystów. Od 2009 roku odwiedziło je 50 tysięcy osób. Liczba ta nie powala, ale nie oszukujmy się – ilu turystów łącznie odwiedza Turkmenistan?!

W 2013 roku 44-letni George Kourounis zszedł na dno krateru, aby pobrać próbki do badań. W tamtym okresie istniały plany wygaszenia krateru przez rząd Turkmenistanu. Mężczyzna wspomina, że było to niesamowite przeżycie:

 

Kiedy postawiłem tam swoją stopę, było to przytłaczające uczucie. Byłem w miejscu, w którym nigdy nie stał żaden inny człowiek. To było, jak wchodzenie na obcą planetę

 

A Wy stanęlibyście nad Wrotami Piekieł?

 

instagram/wprost.pl

Komentarze