Samolot linii Delta Airlines był zmuszony lądować awaryjnie w Los Angeles. Na skutek tego zostało rannych około 60 osób.
Problemy rozpoczęły się około 15 minut po starcie Boeinga 777-200 z portu lotniczego Los Angeles. Maszyna leciała docelowo do Szanghaju. Z powodu awarii silnika pilot musiał jednak zawrócić, a wcześniej dokonać zrzutu paliwa.
Zrzut został wykonany nad pięcioma szkołami podstawowymi i jednym liceum.
Jak podały lokalne władze, uczniowie z co najmniej jednej placówki w trakcie lądowania awaryjnego znajdowali się na placu zabaw. Zarówno podopieczni jak i personel, skarżyli się na problemy z oddychaniem i podrażnienia skóry. Udzielono im doraźnej pomocy medycznej. Na szczęście nie było konieczności hospitalizacji.
Rzecznik portu lotniczego Heath Montgomery przekazał, że żaden z pasażerów nie został ranny, a samo lądownie boeinga przebiegło bezpiecznie.
ZOBACZ TEŻ:Latami UKRYWANO tę chorobę! Gwiazda Świata według Kiepskich cierpi na…
Jak podaje federalna służba ds. lotnictwa, zgodnie z przepisami zrzut paliwa powinien odbywać się „nad specjalnie do tego wybranymi niezaludnionymi terenami, zazwyczaj na dużych wysokościach”. Śledztwo wyjaśni, czemu tym razem było inaczej i cała operacja naraziła na szwank zdrowie mieszkańców Los Angeles.
Źródło:wprost/pixabay