Tą sprawą żyje cała Grecja. Wszyscy przekonani są, że satanistyczny rytuał doprowadził do śmierci dwójki turystów. Wszystkie znaki na miejscu tragedii i powiązanie ich z datą tego zdarzenia każą sądzić, że doszło do czegoś makabrycznego.
Para turystów – 23-letnia Lilia Botusheva z Bułgarii i jej 30-letni partner z Niemiec udali się na grecką wyspę Kefalonia. Wynajęli pokoik w wiosce Vlachata. W noc sylwestrową doszło do tragedii. Lilia zginęła po przecięciu żył na nadgarstkach. Jej chłopak próbował tego samego, ale bezskutecznie.
Drugą próbę podjął w wannie – wszedł do niej, napuścił wody i wbił sobie nóż prosto w serce. Gdy odkryto ich martwe ciała, w pokoju znaleziono także wypalone świece i pentagram ułożony na dywanie. Do podwójnego samobójstwa doszło w noc sylwestrową, 24 godziny przed pierwszą pełnią księżyca w roku – greckie media kojarzą to jednoznacznie z mrocznymi rytuałami z pogranicza satanizmu i okultyzmu.
Facebookowy profil Lilii każe podejrzewać, że dziewczyna od dawna interesowała się takimi praktykami. Co więcej, w czerwcu uciekła z domu i przez 3 miesiące nie dawała znaku życia swoim bliskim. Policja badająca sprawę miała w końcu do niej dotrzeć – czuła się dobrze i umyślnie zerwała wszelkie kontakty z rodziną i przyjaciółmi. Co przez ten czas działo się z nią – tego nie wiadomo.
Nie jest także znana tożsamość jej niemieckiego przyjaciela. Biorąc pod uwagę, że Lilia zaginęła właśnie na terenie Niemiec, mógł mieć na nią ogromny wpływ. Ta mroczna sprawa zapewne nigdy nie zostanie w pełni wyjaśniona. Jak bardzo pogubioną dziewczyną musiała być Lilia, że doprowadziła się do takiego dramatu? Oby jej historia stała się przestrogą dla innych.
o2.pl/facebook.com