Wystawa została uznana za kontrowersyjną nawet przez niemieckie media.
To nie mieści się w głowie. W Berlinie na jednej wystawie przedstawiono sylwetki św. Maksymiliana Marii Kolbego, Martina Luthera Kinga, ale też… zamachowców z Moskwy, Paryża i Nowego Jorku! Dlaczego? Bo dla autorów wystawy, pochodzących ze Skandynawii, wszystkie te postaci są… męczennikami!
Berlińska wystawa rok temu debiutowała w Danii. Nosi wiele mówiący tytuł „ Muzeum Męczenników”, gdyż zdaniem twórców wszystkie te postaci łączy wspólny mianownik – oddanie życia za wiarę i przekonania.
Nie rozróżniają oni oddania życie za innych od zabicia siebie i setek niewinnych w imię chorej ideologii. W ten sposób skandalicznie zestawiają obok ojca Kolbego i św. Apolonii z Aleksandrii… Mohammeda Attę, który w 2001 roku pilotował jeden z samolotów, który wbił się w wieże WTC! Dalej jest tylko gorzej – są czeczeńscy bojownicy, którzy mordowali w Moskwie, islamscy radykałowie – sprawcy masakry w Paryżu i kilka innych tego typu postaci.
Sprawa bulwersuje nie tylko Polaków, ale też samych Niemców. Prasa naszych sąsiadów zwraca uwagę na wielkie kontrowersje wywołane przez twórców, pisząc, że posunęli się znacznie za daleko. Niektóre media zwracają uwagę, że ta chora instalacja jest finansowana z kieszeni podatnika – zarówno stowarzyszenie, które ją ściągnęło do niemieckiej stolicy, jak i sam budynek, gdzie mieści się wystawa, są utrzymywane ze środków miejskich.
Tego typu działania to prosta droga do relatywizacji ideałów, które towarzyszyły Europejczykom od setek lat. Zestawianie świętego, który oddał życie za współwięźnia z mordercami, którzy w imię Allacha zabijali niewinnych to skrajne nadużycie. Miejmy nadzieję, że zarówno polskie jak i niemieckie władze doprowadzą do zdjęcia wystawy – tak jak to miało miejsce przed rokiem w Kopenhadze!