Historia jest o tyle smutna, co śmieszna. Okazuje się bowiem, że butelka wódki wartej ponad milion dolarów… nie była ubezpieczona, a dodatkowo została wypożyczona do baru, z którego ją skradziono!
Jak to możliwe, że butelka wódki Russo–Baltique kosztuje 1,3 miliona dolarów? To proste i jasne, jeśli weźmiemy pod uwagę z czego wykonana jest sama butelka – 3 kilogramy złota, 3 kilogramy srebrna i diamentowa inkrustacja! Sam trunek i jego jakość w tej sytuacji schodzi na plan dalszy!
Flaszkę skradziono z baru Cafe 33 w Kopenhadze. Żeby było jeszcze ciekawiej – policja nie wie na razie, czy złodziejaszek do baru włamał się, czy drzwi otworzył kluczem! Na pewno jednak doskonale wiedział, po co przyszedł – baru zniknęła tylko ta jedna butelka, spośród aż 1300 innych!
Właściciel baru musi być załamany – wódka nie była ubezpieczona, a dodatkowo nie należała do niego! Wypożyczył mu ją pewien rosyjski biznesmen.
Jeśli „rosyjski biznesmen” zastosuje rosyjskie metody dochodzenia swoich strat, to biada szefowi baru! Niewątpliwie jednak jest też winien sam sobie, jeśli mając tak drogi trunek nie ubezpieczył go przed kradzieżą lub zniszczeniem.
Najciekawszą kwestią pozostaje oczywiście tożsamość złodzieja. Kto i na czyje zlecenie dokonał tak zuchwałej kradzieży? Aby to ustalić, musimy poczekać na działania duńskiej policji.
Oto jak na monitoringu wyglądała brawurowa kradzież: