Hodowla zwierząt odbywa się w różnych warunkach. Najbardziej opłacalne jest, gdy krowy, świnie czy kury hodowane są w zamkniętych pomieszczeniach.
Z drugiej strony mówi się o wolnym wybiegu i „szczęśliwych” zwierzętach. Jednak świnie z okolic Krakowa znajdowały się w upiornych warunkach.
Policja otrzymała zgłoszenie dotyczące mieszkańca gminy Igołomia-Wawrzeńczyce. Przybili na miejsce policjanci i pracownicy Inspektoratu Weterynarii oraz przedstawiciel Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przeżyli szok. To, co zobaczyli to prawdziwy horror!
Zwierzęta – kozy i trzodę chlewną oraz dwa psy – trzymano w fatalnych warunkach, w rozpadającej się szklarni.
„Dwadzieścia nieewidencjonowanych świń, w tym loch i prosiąt, było hodowanych w starej szklarni, w błocie, wśród kamieni i metalowych elementów. Większość z nich posiadała rany na ciele wskazujące na to, że nawzajem się gryzły, najprawdopodobniej z głodu. Kozy, w tym dwie okaleczone, były przywiązane na zewnątrz. Psy również zaniedbane i wychudzone, jeden był zamknięty w kojcu, drugi chodzący po zabłoconej posesji, mający problemy z poruszaniem się.” /cyt. policja.pl/
Zobacz też: Bezczelny KSIĄDZ! Uderzył KOBIETĘ a potem… (VIDEO)
Co więcej, na ternie posesji znaleziono rozkładającego się psa, cztery martwe prosiaki oraz liczne szczątki zmarłych zwierząt.
51-letni właściciel gospodarstwa uciekł z posesji przed przybyciem Policji. Mimo to został zatrzymany. Mężczyzna „usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami, poprzez trzymanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania, bez dostępu do pokarmu i wody oraz niezapewnienia im niezbędnej opieki lekarsko-weterynaryjnej (art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt).”.
Za to przestępstwo mieszkańcowi gminy Igołomia-Wawrzeńczyce grozi do 3 lat więzienia. Wydaje się jednak, że to niewiele za zgotowanie niewinnym zwierzętom tak dramatycznego losu.
fot. policja.pl