Mężczyzna, który w środę w Sądzie Najwyższym próbował wyjąć broń z kabury policjanta usłyszał w czwartek dwa zarzuty. Zarzucono mu: naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza i użycie przemocy w celu zmuszenia go do zaniechania czynności służbowych.
„Materiały tej sprawy zostały przekazane do analizy Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście, a mężczyzna został zwolniony do domu” – powiedział rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Mariusz Mrozek.
O zarzutach dla mężczyzny jako pierwsze poinformowało radio RMF FM.
Do próby zabrania broni policjantowi doszło w środę, w Sądzie Najwyższym, który badał pytanie prawne ws. prezydenckich ułaskawień. Na początku posiedzeniu Adam Słomka wygłosił z ław dla publiczności żądanie usunięcia ze składu SN „zbrodniarzy, którzy nas skazywali”; pojawił się też transparent. Kilkanaście osób zaczęło wznosić okrzyki. Doszło do szamotaniny.
W reakcji, przewodniczący składu SN Jarosław Matras wezwał do niezakłócania porządku, a z braku reakcji polecił policjantom usunąć z sali osoby zakłócające porządek. Ogłoszono przerwę w posiedzeniu. Policja przystąpiła do wyprowadzenia tych osób. W trakcie działań policjantów, mężczyzna, który robił zdjęcia, sięgnął do kabury policjanta i próbował wyciągnąć broń. Reakcja policjanta uniemożliwiło mu to.
Mężczyźnie grozi kara do trzech lat więzienia.
Źródło: PAP
kd