Czasami dochodzi do takich rzeczy, że aż ciężko je wyjaśnić prostymi słowami. Chodzi o zbieżność zdarzeń. Mężczyzna podjechał pod swój dom i miał pecha, a za razem tyle szczęścia, że nie da się tego opisać. Bawiące się za płotem dzieci sąsiadów krzyczą wniebogłosy i nagle na pierwszym planie pojawia się unoszący parasol. Co zrobił ten pan? A no, złapał go w rękę niczym piłkę. Gdyby tego nie zrobił, to najprawdopodobniej straciłby życie albo szybę w aucie.
Przed państwem farciarz roku! Nie da się opisać tego ile miał szczęścia. Przecież gdyby ten parasol uderzył go w klatkę piersiową to mogło być po nim. Druga rzecz – szyba w aucie i ogólnie karoseria. Zapewne byłaby zniszczona. Co za refleks, brawo!
ZOBACZ:Sensacyjne doniesienia. Artur Żmijewski odejdzie z „Ojca Mateusza”?!
źródło fot. i wideo: youtube.com