Wczoraj gruchnęła wieść o obławie zorganizowanej przez niemiecką policję z Bielefeld i Lippe na 15-latkę pochodzącą z Polski. Oliwia była podejrzewana o to, że zabiła swojego 3-letniego braciszka. Dziś na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie.
Dziś odbyć się ma posiedzenie sądu, który zdecyduje czy Oliwia zostanie aresztowana. Wczoraj rano została zatrzymana przez policję po tym, jak uciekła z domu, pozostawiając tam zwłoki swojego 3-letniego braciszka. Początkowo śledczy nie wykluczali żadnej hipotezy, łącznie z nieszczęśliwym wypadkiem. Dziś już wiemy – nie ma mowy o przypadku.
ZOBACZ TEŻ: Lubuskie: zabił ją i spalił dom, gdy powiedziała mu TE SŁOWA…
Sekcja zwłok wykazała, że 3-latek zmarł od kilku, intencjonalnych ciosów nożem. Wczoraj Oliwia złożyła też zeznania, jednak ze względu na dobro śledztwa i jej samej prokuratura nie chce komentować sprawy, ani udzielać szerszych informacji.
Służby proszą też o to, by media powstrzymały się od spekulacji. Rodzina dziewczyny została objęta pomocą psychologiczną. Jednak do opinii publicznej i tak przebijają się informacje, które mogą rzucić światło na motywy działania nastolatki.
„Bild” poinformował, że 15-latka i 3-latek byli rodzeństwem przyrodnim. 15-latka wraz z mamą mieszkała u swojego ojczyma. 3-latek z kolei był jego dzieckiem biologicznym. Do zbrodni mogło więc dojść z powodu nieporozumień między nastolatką a ojczymem i z powodu zazdrości.
Do zbrodni doszło w środę 6 listopada. Całe 70-tysięczne miasteczko Detmold jest wstrząśnięte tą tragedią. Pod domem, w którym doszło do zbrodni składane są znicze, kwiaty i maskotki.