Wysoko postawiony urzędnik z Korei Północnej zdołał zbiec z tego kraju, a teraz ujawnia opinii publicznej rzeczywiste rozmiary epidemii COVID-19 w tym kraju. Uciekinier uważa, że Korea Północna może stać nad przepaścią kryzysu podobnego do wielkiego głodu lat 90-tych. A taka sytuacja w kraju posiadającym broń nuklearną może negatywnie oddziaływać na cały region lub nawet świat.
Kim Myong, bo tak nazywa się uciekinier sprawował znaczne funkcje w komunistycznym aparacie administracyjnym Korei Północnej. Wydaje się więc, że jest człowiekiem poinformowanym i dobrze zorientowanym w sytuacji w tym kraju. Teraz, gdy jest już bezpieczny, może wprost opowiedzieć o tym co widział i wie.
Zdaniem Myonga sytuacja w Korei Północnej w związku z epidemią COVID-19 „przekracza wyobraźnię”. Uważa, że Kim Dzong Un nie będzie informował o prawdziwej skali epidemii, żeby nie osłabić swej władzy oraz żeby nie osłabić pozycji Chin.
ZOBACZ TEŻ: Kolejny żołnierz uciekł z Korei Północnej. Wyszła na jaw straszna prawda o koronawirusie w tym kraju
Twierdzenia o tym, że w Korei Północnej wciąż nie ma przypadków COVID-19 Myong uważa za „absurdalne kłamstwo”. Z jego słów można wywnioskować, że zachorowania w tym państwie osiągają masowe rozmiary.
Władze boją się, że prawdziwe dane na temat śmiertelności koronawirusa wstrząsną społeczeństwem i obrócą go przeciwko reżimowi
– tłumaczy uciekinier.
Na drugiej stronie medalu jest zaś pozycja Chin jako jedynego poważnego sojusznika Korei Północnej od którego ten kraj jest niemalże uzależniony. Większość wymiany gospodarczej odbywa się właśnie z Państwem Środka.
Oba kraje dzieli granica o długości 1 416 km, a ujawnienie masowej epidemii COVID-19 w Korei Północnej znacznie wzmocniłoby dowody na to, że pandemia zaczęła się w Chinach
Jak wiemy Chiny usiłują lansować teorię, że epidemia koronawirusa wcale nie zaczęła się u nich, aby zmniejszyć swoją odpowiedzialność.
Brutalne represje wobec ludności, całkowity brak przejrzystości i bezwzględność reżimu Kim Dzong Una mogą doprowadzić do kryzysu humanitarnego gorszego nawet niż „biblijny” głód z lat 90
– skomentował te doniesienia Greg Scarlatoiu z Committee for Human Rights in North Korea.