Ugandyjskie siły powietrzne przez 11 lat korzystały z usług rosyjskiego instruktora Walerija Keritska. Był to świetny specjalista pilotażu, który znał się jak mało kto na śmigłowcach Mi-24 i Mi-17. Przez te wszystkie lata wypłacono instruktorowi ponad 700 tysięcy dolarów. Problem był tylko jeden – Walerij Keritsk nigdy nie istniał!
Sprawa przed ugandyjskim Sądem Najwyższym rozpoczęła się w 2016 roku, ale jak dotąd nie wyszło to poza ten kraj. Pewien oficer oraz kadrowa jednostki szkoleniowej stworzyli fikcyjnego rosyjskiego specjalistę, który rzekomo miał szkolić tamtejszych pilotów. Od 2005 roku wypłacali instruktorowi sowite wynagrodzenia.
ZOBACZ TEŻ: Mieszkała z martwą matką. Zwłoki codziennie przykrywała kolejnym kocem – jej tłumaczenia są szokujące
Pensje wypłacano najpierw na konto ugandyjskiego oddziału banku Barclays, zaś potem przez cały system różnych innych rachunków trafiały wreszcie do oficera i sprytnej kadrowej.
Przez 11 lat wyłudzili w ten sposób 618 tysięcy dolarów wynagrodzenia regularnego, oraz 120 tysięcy dolarów premii i dodatków! Jak to możliwe, że przez ponad dekadę nikt nie zauważył tego oszustwa? Jak widać, są na świecie państwa jeszcze bardziej teoretyczne niż nasze. To pocieszające, choć to raczej śmiech przez łzy!
tech.wp.pl/ foto: wikipedia