Stosunki ukraińsko-polskie powoli otrząsają się z wyczerpujących dla dwóch stron wydarzeń 2016 r., jednak wciąż potrzebują nowego impulsu, przede wszystkim na poziomie społecznym – ocenia opiniotwórczy tygodnik ukraiński „Dzerkało Tyżnia”.
Władze w Warszawie i w Kijowie zrozumiały już, że oglądanie się na przeszłość sprawia, że nie poruszamy się do przodu – ocenia autorka artykułu, dyrektorka kijowskiego Instytutu Polityki Światowej Alona Hetmaczuk. „Nie oznacza to, że polski rząd odsunął na dalszy plan temat dialogu historycznego. I nie oznacza to również, że ukraińskie władze zgodziły się na polskie postrzeganie historii” – podkreśla.
Ekspertka wskazuje, że chęć wznowienia dialogu widać po intensywności wzajemnych wizyt polityków najwyższego szczebla, choć – jak podkreśla Hetmanczuk – premier Beata Szydło nie odwiedziła dotąd Ukrainy. Autorka artykułu pisze także m.in. o grudniowym spotkaniu w Warszawie prezydenta Petra Poroszenki z „nieformalnym przywódcą Polski” Jarosławem Kaczyńskim, który uprzedził go, że „z Banderą Ukraina nie wejdzie do Europy, dając do zrozumienia, że nie powtórzy +błędów+ swego brata, który był zbyt lojalny wobec Ukrainy w kwestiach pamięci historycznej”. Autorka przytoczyła wypowiedź lidera PiS z lutowego wywiadu dla „Gazety Polskiej”.
Hetmanczuk zaznacza przy tym, że w ostatnim czasie daje się zaobserwować powrót do dialogu na poziomie eksperckim, co – jak uważa – jest konieczne, by Ukraińcy mogli wyjaśnić polskim partnerom, że: żadna decyzja polityczna na Ukrainie nie została podjęta „przeciwko Polsce”, nie wszystko, co ukraińskie jest „banderowskie”, a Stepan Bandera nie jest na Ukrainie najbardziej popularną postacią historyczną oraz, że żadna ukraińska siła polityczna nie jest antypolska i nie dąży do zdobycia popularności na antypolskich nastrojach.
Hetmanczuk sądzi, że Ukraińcy powinni też przekonać Polaków, że nie są przeciwnikami rozmów o historii, ale nie może być ona zakładnikiem przyszłości, tym bardziej, że – jak zaznacza – „historia to nie tylko Wołyń”. Hetmanczuk podkreśla również, że Polakom należy wyjaśnić, iż ukraińscy migranci w Polsce są „plusem dla rozwoju polskiej gospodarki, a nie zagrożeniem jej bezpieczeństwa”.
Źródło PAP