Hari Toae mieszka na wyspie Bali, turystycznym, egzotycznym raju, o którym wielu z nas zapewne marzy. Jednak rajski zakątek ma swoje mroczne tajemnice, wśród nich zaś może być taki przerażający owad, który w każdej chwili może nas odwiedzić…
Toae spostrzegł odrażającego gościa w czasie deszczu – przybysz zapewne wleciał do domu, by się przed nim schować. Miał wielkie skrzydła, tłusty odwłok, a z niego wystawały cztery długie, włochate macki – zupełnie jak u kosmity, lub stwora z najczarniejszych koszmarów.
ZOBACZ TEŻ: Popłynął na wyspę zamieszkaną przez dzikie plemię, bo chciał ich nawrócić. Skończyło się makabrycznie
Mężczyzna pozwolił owadowi „przewaletować” jedną noc, ale potem wygonił na zewnątrz – nie ma co, i tak był niezwykle odważny, że pozwolił sobie na coś takiego! Wszystko wskazuje na to, że tajemniczym stworem jest ćma z rodziny Arctiinae, prawdopodobnie gatunek creatonotos gangis.
Ćmy te występują w południowo-wschodniej Azji i Australii, a ich najbardziej charakterystycznym symbolem są długie macki będące organami zapachowymi. Służą one do wypuszczania feromonów i wabienia innych osobników z gatunku. Istnieje jednak opcja, że to nowy, nieznany lub nieopisany przez człowieka gatunek ćmy. Jak widać egzotyczne zakątki naprawdę wciąż mają wiele tajemnic!