Coraz częściej w naszym kraju wraz z egzotycznymi owocami, pojawiają się inni, nieproszeni egzotyczni goście. To już kolejny przypadek w ciągu ostatniego roku, gdy klienci kupujący banany odkrywają jadowite pająki. Tym razem jednak sprawa może być znacznie poważniejsza.
Na profilu Facebook „Znajomi nieznajomi” pojawił się opis sytuacji z supermarketu Carrefour na warszawskim Mokotowie. Klientka znalazła w kiści bananów sporej wielkości pająka. Po dłuższej chwili udało się jej namówić obsługę do interwencji i złapania go do pudełka. Miał zostać przekazany do ekopatrolu.
Wstępnie klientka zidentyfikowała go jako wałęska brazylijskiego, jednego z najjadowitszych pająków. Jednak w komentarzach pod postem bardziej obeznani twierdzą, że pająk pochodzi z niegroźnej rodziny spachaczowatych – którą notabene wczoraj opisywaliśmy w jednym z artykułów.
Problem pojawił się jednak po zabraniu pająka – kobieta opisująca sytuację stwierdziła, że na bananach aż roi się od malutkich przezroczystych pajączków – zapewne „dzieci” rzeczonego intruza, które w trakcie transportu wylęgły się.
Sklep zapewnia, że sprawę zgłosił do Ekopatrolu, natomiast Ekopatrol… stwierdził, że nie dostał żadnego zgłoszenia! Co więc stało się z pająkiem i jego potomstwem? Sklep uspokaja, że ma od tego specjalną osobę, która zajmuje się takimi przypadkami. Co jednak z osobami, które zdążyły kupić banany – być może z intruzami?
Opisywany kilka tygodni temu przykład mieszkanki Podkarpacia, która najprawdopodobniej omal nie zginęła z powodu ukąszenia pająka przywleczonego do domu z bananami pokazuje, że w takich sytuacjach nie ma żartów.
wprost.pl/ foto: pixabay/ facebook.com