Są tacy ludzie, którzy uwielbiają przekraczać granice niemożliwego. Zdecydowanie należy do nich Luke Atkins – 42-letni spadochroniarz z USA. Jakiś czas temu, jako pierwsza osoba na świecie, wyskoczył z samolotu na wysokości 7 tysięcy metrów i bezpiecznie wylądował na ziemi. Tyle, że nie używał spadochronu!
Atkins to bardzo znany spadochroniarz. Współpracował z Felixem Baumgartnerem przy jego rekordowym skoku z granic atmosfery, sam wykonał ponad 18 tysięcy skoków na spadochronie, oraz współpracował z producentami filmowymi. Czy można osiągnąć w dziedzinie spadochroniarstwa więcej? Okazuje się, że tak! Trzeba tylko… zrezygnować ze spadochronu.
W 2016 roku Atkins podjął próbę skoku bez spadochronu z samolotu lecącego na wysokości 7 kilometrów. Zgodnie z planem, miał wylądować na siatce o wielkości 36 na 36 metrów. Dużo? Nie do końca, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że skacząc z pułapu 7 kilometrów Atkins nie mógł jej nawet widzieć!
Drogę do bezpiecznego lądowiska wyznaczały mu specjalnie rozmieszczone światła. Na ziemi czekała jego żona, dzieci i wielu znajomych, oraz fanów. Rekordowy i niecodzienny skok zakończył się kompletnym sukcesem – Luke wylądował bezpiecznie na siatce!
Luke Aikins, the first person to jump out of an airplane without a parachute from a 25,000 feet. Aikins eventually lands in a net. The daring stunt is now in The Guinness Book Of World Records as the first complete planned jump from an airplane without a parachute. pic.twitter.com/FVB23Z6c50
— Ken Rutkowski (@kenradio) 20 sierpnia 2018
W ten sposób stał się pierwszą osobą, która dokonała czegoś takiego w sposób zaplanowany. Jak myślicie, znajdą się kolejni śmiałkowie do czegoś takiego?
twitter.com