Sąsiedzi mężczyzny mieszkającego w jednej z kamienic w Lesznie od kilku dni nie mieli z nim żadnego kontaktu. Kilkukrotnie próbowali się dostać do jego mieszkania jednak nie było żadnej odpowiedzi z jego strony na pukanie i wołanie. Mieszkańcy bloku mocno zaniepokoili się również tym, że mężczyzna nie pojawił się na pogrzebie matki, a zza jego drzwi dochodził cichy pisk.
O niepokojącej sprawie ślusarza z Leszna została powiadomiona policja. Sąsiedzi 64-latka bardzo się zmartwili faktem, że mężczyzna nie wychodzi z domu i nie był na pogrzebie matki, który odbył się w połowie stycznia. Mieszkaniec kamienicy mieszkał sam z psem, a zza drzwi jego mieszkania ciągle dało się słyszeć cichy pisk. Wszystko na to wskazywało, że mężczyźnie mogło stać się coś złego. Kiedy wspomniany patrol przyjechał na miejsce dokonano przerażającego odkrycia.
ZOBACZ:Porzucił córkę na wysypisku śmieci. Dziecko przeżyło horror z bezdomnymi
Chcąc dostać się do mieszkania mężczyzny policjanci zostali zmuszeni do wezwania strażaków. Ci wyważyli drzwi i weszli do środka. W jednym z pomieszczeń natknęli się na zwłoki mężczyzny, który nie żył od dobrych kilku dni. Policjanci są przekonani, że gdyby nie skowyt psa, który zaalarmował sąsiadów zmarły mógł zostać znaleziony kilka dobrych tygodni później. Piesek był wycieńczony i przestraszony, na szczęście poradził sobie, ponieważ dostał się do pożywienia, które mężczyzna trzymał za szklaną witryną, dzięki czemu żyje. Bezpośrednią przyczynę śmierci 64-latka wskaże sekcja zwłok.
ZOBACZ TAKŻE:Fanki płaczą! ODSZEDŁ ulubiony aktor „Na Wspólnej”…
źródła: fakt.pl, foto: pixabay.com