W styczniu 2019 roku pracownicy firmy sprzątającej oczyszczali budynek po zamkniętym 3 lata wcześniej No Frills Supermarket. Gdy dotarli do pomieszczenia chłodni i zaczęli wynosić stare lodówki dokonali szokującego odkrycia. Za jedną z nich znaleźli zwłoki mężczyzny.
Badania DNA udowodniły, że zwłoki należą do poszukiwanego od dziesięciu lat Moncady. Sekcja zwłok nie wykazała żadnych obrażeń. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna wspiął się na jedną z chłodni i przez przypadek wpadł pomiędzy nią a ścianę. Pracownicy marketu przyznają, że często chodzili do chłodni na „nieoficjalne przerwy”. Dlaczego żaden z nich nie usłyszał wołań o pomoc swojego kolegi? Jak twierdzą pracownicy, lodówki chodziły tak głośno, że nie było takiej możliwości.
Wciąż jednak zagadką pozostaje dlaczego i w jaki dokładnie sposób 25-latek znalazł się w tym miejscu. Dlaczego nikt dokładnie nie przeszukał sklepu i nie wpadł na to, że mężczyzna wciąż mógł znajdować się w nim? Nawet nie chcemy myśleć jak długo Larry umierał zaklinowany między ścianą a chłodnią, wiedząc, że nikt nie przyjdzie mu na ratunek…
o2.pl/ foto: pixabay