To z pewnością była ceremonia jak ze snów. 20-letni Ukrainiec odłożył na nią 15 tysięcy dolarów. Przed ślubem wyjechał na jakiś czas za granicę aby zarobić na huczne wesele dla swojej narzeczonej. Jednak kwota jaką przywiózł była podejrzanie wysoka. Wszystko wskazuje na to, że sprzedał nerkę by zarobić na ślubne wydatki!
Mieszkaniec obwodu lwowskiego zmarł miesiąc po ślubnej ceremonii. Ukraińskie media nie opisują jednak wprost, czy miało to związek z przebytym zabiegiem. Jednak po śmierci odkryto na jego ciele świeżą bliznę, w miejscu, które zwyczajowo rozcina się, aby dostać się do jednej z nerek.
Wiadomo jedynie, że jakiś czas przed ceremonią mężczyzna wyjechał rzekomo do pracy na Zachód. Wrócił jak gdyby nigdy nic z całkiem pokaźną kwotą 15 tysięcy dolarów. Jednak nikt niczego się nie domyślił.
Służby uważają, że nie jest możliwe ustalenie komu Ukrainiec sprzedał swój organ. Zazwyczaj mieszkańcy tego kraju dokonują takich koszmarnych transakcji z handlarzami z Kosowa czy Azerbejdżanu. Na Ukrainie istnieją wyspecjalizowane grupy przestępcze, które organizują nielegalne pozyskiwanie narządów.
Zadziwiające, że przez miesiąc po ślubie jego małżonka nie zauważyła sama blizny na plecach męża. Wszystko wskazuje jednak na to, że aby sprostać wymaganiom tradycji i nie odstawać od reszty młody Ukrainiec zapłacił najwyższą cenę.
Sprzedał nerkę, by mieć pieniądze na ślub. Zmarł miesiąc później https://t.co/s8SPXTDyzP
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) 12 marca 2018
rmf24 .pl / foto: zdj. ilustracyjne/ pixabay. com