W makabryczny sposób zakończyła się impreza urodzinowa rosyjskiego milionera z Syberii. Mężczyzna zmarł kilka minut po wypiciu urodzinowego toastu. Okazało się, że a alkoholu, który dostał od jednego z gości była trucizna. Policja z Irkucka bada sprawę tajemniczej śmierci Rosjanina.
42-latek z Irkucka wyprawił imprezę urodzinową dla kilkudziesięciu osób. Mężczyzna dostał masę prezentów wśród, których było kilka butelek różnego rodzaju alkoholu. Miliarder podczas pierwszego toastu postanowił napić się przy gościach jednego z nich. Chwilę później doszło do okropnej tragedii. Solenizant skarżył się na złe samopoczucie i miał poważne zaburzenia widzenia. Przerażeni uczestnicy imprezy zadzwonili po karetkę pogotowia. Nim ratownicy i lekarz zdążyli przyjechać na miejsce, gdzie odbywały się urodziny mężczyzna dostał silnych drgawek i zmarł.
Ciało 42-latka zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, a sprawa jego zagadkowej śmierci ma zostać wyjaśniona przez policję. Niewykluczone, że jeden z gości próbował otruć miliardera, bądź kupił alkohol z nieznanego źródła. Śledczy badają kto podarował mężczyźnie wspomniany trunek. Wstępne badania wykazały, że wódka była skażona silną trucizną, która jest w stanie zabić kilku ludzi naraz. Rodzina miliardera jest przerażona jego nagłą śmiercią. Jego żona wspominała, że mężczyzna nie miał żadnych wrogów i był bardzo szanowaną i lubianą osobą.
ZOBACZ TAKŻE:Tajemnicza śmierć 20-latki. Zmarła przez OCET?!
źródła: thesun.co.uk, foto pixabay.com