Ta sprawa jest bardzo tajemnicza, a historia ostatnich kilku lat zmarłego mężczyzny, oraz okoliczności jego śmierci tylko wzmaga to uczucie. 24 stycznia z Sekwany w Paryżu wyłowiono zwłoki młodego mężczyzny. Kilka tygodni trwała identyfikacja zwłok, ale już wiadomo, że jest to 25-letni Kacper M. pochodzący z Rzeszowa. Jak zginął?
Kacper M. wyjechał z kraju w 2015 roku. Szukał pracy i lepszego życia. W 2017 roku zerwał kontakt z rodziną, która zawiadomiła służby o jego zaginięciu. Wtedy jednak służby odnalazły go żywego w Paryżu i poszukiwania odwołano.
ZOBACZ: Ojciec na moment spuścił go z oczu. Tragiczna śmierć 2-latka w Wielkopolsce
Minęły kolejne dwa lata. Nie wiem, co przez ten czas działo się ze zmarłym, ale 24 stycznia jego zwłoki wyłowiono w pobliżu mostu Bir-Hakeim. Na ciele denata odkryto wiele obrażeń – brzucha, bardzo poważny uraz głowy, rozcięty palec wskazujący i wiele siniaków na całym ciele. Zarazem, francuscy śledczy uznali, że Polak nie brał udziału w żadnej bójce! Skąd więc te obrażenia?
Policja zidentyfikowała Kacpra dzięki medalikowi z Matką Boską, różańcowi i polskim papierosom. Nie miał przy sobie dokumentów, ani portfela. Czy Polak padł ofiarą napaści? A może obrażenia odniósł wpadając do wody, np. na którymś z nieodległych nabrzeży? Być może ktoś potrącił go, a ciało wrzucił do rzeki? Miejmy nadzieję, że Francuzi podejdą do sprawy poważnie i spróbują ją rozwikłać.
fakt.pl foto: pixabay