15-latek z Ksawerowa w województwie łódzkim wyszedł w sobotę po południu na spacer nad pobliski zalew. Zabrał ze sobą aparat i powiedział, że niedługo wróci. Jego mama szybko zaczęła się o niego martwić. Złe przeczucia nasiliły się, gdy zapadł zmrok, a chłopak nie wracał. Postanowiła go poszukać na własną rękę.
15-latek miał wybrać się rowerem nad Stawy Stefańskiego. Gdy jego nieobecność przedłużała się, matka ruszyła samochodem na poszukiwania. Objeżdżała miejsca, które chłopak lubił odwiedzać w czasie rowerowych wycieczek.
ZOBACZ TEŻ: Pożary w Amazonii nie są dziełem przypadku? Wojciech Cejrowski przedstawia zastanawiające argumenty
Na trasie prowadzącej do Stawów Stefańskiego kobieta dokonała makabrycznego odkrycia. Przy drodze leżało ciało jej syna i jego rower. Od razu wezwała na miejsce służby, jednak lekarze mogli tylko stwierdzić zgon. Co się tam wydarzyło?
Sprawa jest tajemnicza, bowiem śledczy nie wykluczają udziału osób trzecich. Ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok, bowiem wiele wskazuje na to, że chłopiec mógł zostać napadnięty i pobity.
Teraz policjanci będą się starali odtworzyć ostatnie godziny życia chłopca, a jeśli sekcja zwłok potwierdzi ich podejrzenia, co do napadu, będą musieli również zacząć szukać sprawcy lub sprawców.