Sąd Koronny Woolwich w Londynie zakończył proces w sprawie zabójstwa 5-letniego Alexa Malcolma. Do śmierci chłopca doszło w listopadzie zeszłego roku. Ojczym Alexa zabrał go do parku. Chłopiec bawił się na placu zabaw.
W pewnym momencie podbiegł do ojczyma, Marvyna Iheanacho i powiedział, że zgubił buta. Wiadomość natychmiast wywołała u mężczyzny ogromną wściekłość. Świadkowie zdarzenia mówili, że Iheanacho ciągle krzyczał na zapłakanego i przepraszającego chłopca. Chłopiec został śmiertelnie pobity przez swojego ojczyma. Żaden ze świadków nie widział samego momentu pobicia dziecka.
Sekcja zwłok wykazała, że chłopiec doznał rozległych obrażeń głowy oraz żołądka. Kiedy stracił przytomność mężczyzna pojechał z nim do domu. Matka chłopca żądała od partnera wyjaśnień. Kiedy chciała wezwać pogotowie, Iheanacho jej przeszkodził. Uderzył ją w twarz i zaczął dusić. Kobiecie jednak udało się uwolnić i wezwać pomoc.
Alex został przewieziony do szpitala, gdzie w wyniku obrażeń zmarł dwa dni później. Mężczyzna początkowo tłumaczył, że chłopiec na placu zabaw spadł z drabinki.
Według ustaleń mężczyzna już wcześniej znęcał się nad chłopcem. Dowodzą tego zapiski z jego dziennika, w których jednocześnie zapewnia o wielkiej miłości do chłopca. Sąd zadecydował o niezaprzeczalnej winie 39-latka. Nie podjął jednak jeszcze decyzji o wymiarze kary. Za zabójstwo grozi mężczyźnie dożywocie.
kd, źródło: fakt