Jak wynika z informacji, do których dotarł tygodnik „Wprost” Beata Szydło znów podpadła prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. A czemuż to? Otóż kiedy pani premier przybyła na pl. Krasińskich w Warszawie, aby wysłuchać przemówienia prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, tłum zaczął z ogromnym entuzjazmem skandować jej imię: Beata Beata. Niestety kiedy na plac wyszedł Jarosław Kaczyński okrzyki jakby całkowicie umilkły, choć niektórzy twierdzą, że skandujących Jarosław było, ale niewielu.
Pani premier nie ma się jednak czym cieszyć, popularność raczej jej szkodzi niż pomaga. Ostatnio, kiedy jej notowania sięgnęły 40 proc. za karę nie wystąpiła na kongresie PiS, za to pilnie musiała słuchać swych podwładnych.
Ciekawe czy i tym razem poniesie konsekwencje za swoją zbytnią popularność wśród rzeszy Polaków? Jaką karę prezes PiS wymyśli? Aż strach się bać!
Źródło Wprost, zdj. screen Youtube
MM