60-letnia Jadwiga J. nigdy nikomu nie przyznała się do swojego rodzinnego dramatu. Nie wiedziała o nim nawet jej rodzona siostra. Jej 31-letni syn, Szymon J., od co najmniej dwóch lat znęcał się nad nią. W końcu doszło do najgorszego. Najprawdopodobniej dlatego, że kobieta nie dała mu pieniędzy na piwo!
Dwa lata temu zmarł ojciec Szymona, a mąż pani Jadwigi. Od tego czasu kobieta była zdana na łaskę i niełaskę najstarszego syna. Ten ciągle żądał od niej pieniędzy. Tydzień temu doszło do masakry. Około 22 Szymon włączył muzykę na cały regulator i rozpoczął krwawy spektakl.
ZOBACZ: Warszawa: brutalnie SKATOWAŁ na śmierć za kilka złotych. Jego tłumaczenia szokują
Muzyka grała aż do północy, później wszystko ucichło. Zmęczony biciem matki Szymon zasnął, a rano jak gdyby nigdy nic poszedł do sklepu po piwo. Jego matka została w mieszkaniu, w kałuży krwi. Już nie żyła.
Jeszcze tego samego dnia przyjechała po niego policja. Za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi mu dożywocie. Sąsiedzi z popegeerowskiego bloku niczego nie słyszeli. Choć widywali panią Jadwigę z podbitymi oczami nie reagowali, bo nie skarżyła się. Może gdyby ktoś jednak podjął inną decyzję, tej tragedii można by uniknąć?
fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne