Ta historia powinna wydarzyć się w najgorszym horrorze, a nie w prawdziwym życiu. Niestety, świat po raz kolejny zadziwia nas swoją brutalnością. 52-letni Anatolij Moskwin to jedna z najstraszliwszych postaci o jakich słyszeliśmy. Psychopata wykopywał z grobów zwłoki dziewczynek i trzymał je w domu jako lalki!
Moskwin u nikogo nie wzbudzał podejrzeń przez całe lata. Historyk, który wykładał na jednym z uniwersytetów w Niżnym Nowogrodzie w Rosji, znający 13 języków nie sprawiał wrażenia bestii. A jednak, w 2011 roku na jego trop wpadli śledczy prowadzący śledztwo w sprawie bezczeszczenia dziecięcych grobów.
W domu Moskwina, który dzielił zresztą z rodzicami, odnaleziono ciała 26 dzieci które psychopata przerobił na lalki! Pomalował je i przebrał w inne ubranka. Rodzice twierdzą, że nie mieli pojęcia z czego syn wykonuje swoje przerażające lalki.
Widzieliśmy te lalki, ale do głowy by nam nie przyszło, że to ludzkie ciała. Myśleliśmy, że tworzenie tak dużych lalek to jego hobby. Nie widzieliśmy w tym nic złego
– mówiła jego matka, Elwira.
Wśród ciał znalezionych w domu Moskwina były zwłoki dzieci od 3 do 12 lat. Wśród nich 10-letnia Olga Chardymowa. Zginęła w 2002 roku, ale przez 9 lat jej zwłoki znajdowały się w domu zwyrodnialca!
ZOBACZ: Śląsk: złodziej okradziony przez złodzieja poszedł na policję! Gang Olsena po polsku
Anatolij Moskwin przyznał się łącznie do 44 zarzutów zbezczeszczenia zwłok. Tłumaczył się bardzo różnie. Raz twierdził, że czekał aż naukowcy opracują sposób wskrzeszenia zmarłych, innym razem, że chciał się z nimi porozumieć i nauczyć mumifikacji. Jednak jak ustalili eksperci, jego zachowania nie miały podłoża seksualnego.
Leżałem na grobie i próbowałem nawiązać z nią kontakt. Słuchałem, co do mnie mówiła. Często prosiły mnie, bym zabrał je na spacer
– opowiadał w sądzie.
Ostatecznie Moskwin trafił do szpitala psychiatrycznego, jednak biegli uznają, że jego leczenie może być kontynuowane w domu! Na bliskich zmarłych dzieci padł blady strach. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.
fakt.pl/ foto: zdjęcie ilustracyjne