Jolandi i Andrew le Roux przebywali na wakacjach w Republice Południowej Afryki. Kobieta obchodziła właśnie 31 urodziny i wyjazd miał być elementem urodzinowego prezentu. Para postanowiła uwiecznić też swój wypad nad klify, co niestety nie skończyło się dobrze.
Para urządziła sobie piknik na klifach niedaleko Kapsztadu. Jolandi poprosiła męża, aby zrobił jej zdjęcie na punkcie widokowym. Chciała zapozować tak, jakby przeskakiwała nad zachodzącym słońcem. Stworzyć idealne zdjęcie na urodziny.
Traf chciał, że straciła równowagę i runęła z ponad 100-metrowego klifu. Zrozpaczony mąż rzucił się na ratunek i z narażeniem życia zszedł niemal do podnóża klifu. Aby dostać się do umierającej żony brakowało mu zaledwie 9 metrów.
ZOBACZ: Dał córce srogą nauczkę, którą obejrzało już prawie 20 milionów ludzi. Zobacz za co! [VIDEO]
Ratownicy wezwani na miejsce potrzebowali aż trzech godzin aby dotrzeć do poszkodowanej. Niestety wtedy 31-latka już nie żyła.
Przybywa historii, gdy ktoś ginie w zupełnie niepotrzebny sposób z powodu brawury lub nieostrożności przy robieniu zdjęć. Pamiętajmy, że lepsze od super zdjęcia z wakacji jest z tych wakacji wrócić do domu i najbliższych!
o2.pl/ foto: facebook: