Słyszeliśmy już o różnych dziwnych przypadkach. Ten jest jednak jednym z dziwniejszych. 61-letnia kobieta urodziła… własną wnuczkę. Sam fakt, że w tym wieku w ogóle udało jej się przejść poród może bardzo dziwić, ale szczegóły tej historii są jeszcze bardziej zaskakujące. Jej syn Matthew Eledge powiedział, że chce ze swoim partnerem Elliotem Doughertym założyć rodzinę. Wtedy kochana mamusia zaproponowała takie rozwiązanie.
Oczywiście wszyscy się śmiali – powiedziała Cecile Eledge w rozmowie z BBC. Uznano to wszystko za żart. Gdy Matthew z Elliotem zaczęli szukać metod, które zapewnią im założenie rodziny, lekarz jednej z klinik powiedział, że jest to realna opcja. Powiedziano nam, żebyśmy tego nie robili, ale chłopcy nie mogli się doczekać – powiedziała zatroskana mama, a za razem babcia i jedna z pierwszych kobiet, które urodziły własną wnuczkę. W Nebrasce wyszło również na jaw, że tamtejsi mieszkańcy są dyskryminowani na punkcie LGBT. Cecile powiedziała, że bezskutecznie walczyła ze swoją firmą ubezpieczeniową o środki na opiekę medyczną, które by dostała, gdyby rodziła własne dziecko. Matthew Eledge został z kolei zwolniony z pracy w Skutt Catholic High School po tym, jak poinformował, że on i pan Dougherty planują zawrzeć związek małżeński.
Z jednej strony nie lubimy dyskryminacji na żadnym punkcie. Lecz taki przypadek może dziwić, bo nie słyszy się o nim na co dzień. Co za dziwna akcja…
źródło: se.pl fot. pixabay.com