Wnętrze drewnianego domu Anety Chilińskiej spłonęło całkowicie. Jak mówi poszkodowana, cudowna figurka ocaliła ją i jej matkę z pożaru. To właśnie one i wizerunek Chrystusa Frasobliwego ocalały z pożogi. Kobiety jednak wierzą w to, że los się do nich uśmiechnie, że dadzą radę zbudować nowy dom, w którym Chrystus będzie zajmował honorowe miejsce.
Osmalona figurka Chrystusa Frasobliwego ocaliła Anetę Chilińską i jej matkę – tak twierdzi kobieta. Feralnej nocy z 27 na 28 marca najprawdopodobniej zapaliły się sadze w kominie. Czujni sąsiedzi zauważyli dym wydostający się z domu w którym mieszkały kobiety i szybko je obudzili. Próbowałam gasić pożar, w kuchni napełniałam wodą miski i wlewałam przez okienko w drzwiach – mówi pani Aneta. Z sekundy na sekundę płomienie były co raz wyższe i sięgały do sufitu. W ostatniej chwili kobietom udało się wyskoczyć przez okno. Po raz kolejny zbawienni okazali się sąsiedzi, którzy w znacznym stopniu im pomogli. Z pożaru nie udało się uratować dwóch ukochanych suczek pani Anety – Lucy i Sani. Chciałam je ratować, musieli mnie trzymać sąsiedzi i policjanci, żeby nie wskoczyła z powrotem do domu – opowiada ze łzami w oczach. W ruinie, która została z domu, pani Aneta znalazła osmaloną rzeźbę Chrystusa Frasobliwego, który w ich rodzinie był od dziesiątek lat. Wyrzeźbił go sąsiad dziadka kobiety i podarował rodzinie.
Cóż za smutna i zatrważająca historia… Kobietom udało się uciec, lecz nie uratowano ich przyjaciół – Lucy i Sani. Miejmy nadzieję, że rodzinie Chilińskich uda się odbudować wszystko to, co zabrał ogień…
źródło: se.pl fot. pixabay.com