Swoją ponad sześcioletnią odsiadkę pedofil zakończył po niecałym tygodniu. Ale więzienia nie opuścił już o własnych siłach. To kolejna historia, która pokazuje, że sama możliwość trafienia za kratki to wielka kara dla takich jak on.
Daniel Davey został oskarżony o wykorzystanie seksualne dziecka, którym opiekował się pod nieobecność rodziców. Miał je zmuszać do seksu oralnego. Na szczęście dziecko przełamało barierę i opowiedziało o wszystkim rodzicom. Jego gehenna trwała jednak prawie półtora roku. W czasie śledztwa przeciwko mężczyźnie oskarżono go o przypadki wykorzystania jeszcze dwóch innych dzieci.
Sąd nie miał wątpliwości co do winy Daveya i skazał go na 6,5 roku pozbawienia wolności.
„Chciałbym podziękować chłopcu za jego odwagę, że był w stanie opowiedzieć o tym wszystkim. Mam nadzieję, że to zachęci każdego, kto padł ofiarą przemocy seksualnej, do zgłoszenia się na policję”
– powiedział sędzia ogłaszający wyrok.
Pedofil trafił do więzienia Bullingdon w hrabstwie Oxfordshire w styczniu. Po tygodniu znaleziono go martwego w celi.
ZOBACZ:GWAŁCICIEL z Rzeszowa trafił do „złej” celi. Współwięźniowie wymierzyli mu OKRUTNĄ karę!
Sprawa jest teraz badana przez służby, bo nie ma pewności czy w śmierci pomogli mu inni więźniowie, czy może było to samobójstwo. Według informacji podawanych przez angielskie media w tym zakładzie karnym przebywa ponad tysiąc osadzonych. Więzienie boryka się brakami kadrowymi i niepokojącymi zachowaniami wśród odbywających kary. Odnotowywano przykłady samookaleczeń i samobójstw.
Bardzo możliwe, że Davey’owi ktoś pomógł w odejściu z tego świata. Wszyscy doskonale wiedzą jak pedofile są traktowani przez współwięźniów. Mimo to – jakoś niespecjalnie nam go żal. I niech to będzie przestroga dla wszystkich innych dewiantów!