17-latka z powiatu chełmskiego popełniła samobójstwo. W liście pożegnalnym zaznaczyła, że nie potrafi już żyć bez księdza, który zmarł. Rodzice nastolatki obwiniają o wszystko jednak nie duchownego a miejscowych plotkarzy.
To przez to ludzkie gadanie targnęła się na życie – twierdzą rodzice nastolatki z powiatu chełmskiego, która po śmierci miejscowego proboszcza nie chciała dłużej żyć. Ksiądz zmarł na zawał serca, a dziewczyna bardzo przeżyła jego odejście – taką wersję zdarzeń przedstawiła w „Super Tygodniu” jej matka. W dniu w którym nastolatka z powiatu chełmskiego popełniła samobójstwo nie udała się do szkoły, miała również zaplanowane lekcje jazdy. „Super Tydzień Chełmski” pisze, że nastolatka zostawiła list pożegnalny w którym wyjaśniła, że nie potrafi żyć bez księdza oraz przyjaźni z nim. Jej rodzice mówią wprost, że ich córka kochała duchownego, lecz nie tak jak przedstawiali to ludzie. Dziewczyna miała nocować na plebanii, ale tylko dlatego, że opiekowała się chorym kapłanem. Miejscowi plotkarze twierdzili zgoła co innego i rozpowiadali różne według rodziców nieprawdziwe informacje. Również podczas pogrzebu zaznaczyli, że były to zwykłe oszczerstwa.
ZOBACZ:Która z kobiet na obrazku jest matką dziecka? Ta zagadka jest tylko dla wyjątkowo spostrzegawczych!
Każdy ma swoje życie i prowadzi je tak jak chce. Nie było nas oraz tych oszczerców obecnych w tej relacji. Łatwo jest ocenić człowieka i doprowadzić do ostateczności, lecz ciężko jest nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy.
źródło: se.pl fot. pixabay.com