Nie mamy nic przeciwko myślistwu jako takiemu – wręcz działalność kół łowieckich uważamy za potrzebną. Ale jest różnica między polowaniami gdzie człowiek sam tropi zwierzynę, musi ją podejść i wyczekać, a takimi jak tutaj – gdzie nowoczesne technologie właściwie robią za niego wszystko – wystarcza pociągnąć za spust. Ten myśliwy nie będzie jednak miło wspominał swojej przygody!
Uwiecznione polowanie najpewniej miało miejsce gdzieś w Afryce. Kamerka umieszczona na głowie lub tułowiu myśliwego nagrywa jego bohaterską akcję – wyczekiwanie aż pilot śmigłowca wystarczająco zmęczy przerażoną zwierzynę. Pozostanie wtedy przymierzyć i oddać strzał, nawet się przy tym nie wysilając.
ZOBACZ TEŻ: Przeżyła 17 dni w dżungli ze złamaną nogą! Ta kobieta wygrała drugie życie
Wreszcie nadchodzi ten moment. Śmigłowiec wykonuje gwałtowny zwrot, pilot ustawia go tak, by strzelec miał czyste pole, myśliwy składa się do strzału i…
… chyba zapomniał zapiąć pasów bezpieczeństwa! Z kilkudziesięciu metrów runął w dół, wprost na rozgrzaną sawannę. Dobrze, że żadne z gonionych zwierzaków nie przyszło go w podzięce stratować. Może na drugi raz zastanowi się, czy taka forma polowania jest odpowiednia i warta ryzyka?