W ostatnich tygodniach nepalska ekspedycja zniosła z najwyższej góry świata zwłoki 4 wspinaczy i 11 ton śmieci pozostawionych przez himalaistów. Niestety, istnieją spore problemy z identyfikacją zniesionych z Mount Everest ciał.
Zwłoki, które udało się zebrać leżały pierwotnie między obozem bazowym pod Mount Everest a Przełęczą Południową (7906 m. n.p.m.). Ekspedycja nie pokusiła się więc o znoszenie zwłok z najwyższych partii góry, ale zapewne tylko te, które znajdowały się wyjątkowo blisko szlaku i mocno rzucały się w oczy wspinającym himalaistom.
ZOBACZ TEŻ: Odkryli tajny właz w kwaterze głównej Hitlera. To za nim ukryta jest bursztynowa komnata?
Zwłoki przewieziono do kostnicy szpitala uniwersyteckiego w Katmandu, stolicy Nepalu. Jednak żadnego ciała nie udało się jak dotąd zidentyfikować – nie znaleziono przy nich żadnych rzeczy osobistych ułatwiających identyfikację, a warunki panujące na górze sprawiły, że ciała uległy znacznemu rozkładowi.
Ciała są nie do poznania, niemal szkielety. Nie mają twarzy, żeby je zidentyfikować. Poleciliśmy szpitalowi pobranie próbek DNA do porównania z rodzinami zmarłych wspinaczy, które się mogą zgłosić
– mówi oficer policji Phanindra Prasai.
Na zboczach Everestu wciąż spoczywają setki ciał. Część z nich wprost na szlakach wspinaczkowych, o czym opowiadali wspinacze, którzy powrócili niedawno z Everestu:
Warto jednak pamiętać, że nie każdy ze zmarłych chciał „wracać” z Everestu. Ostatnią wolą wielu wspinaczy było aby pochować ich na zboczach góry, która odebrała im życie.
onet.pl/ foto: wikipedia