Makabrycznie zakończył się górski spacer dla pary turystów wędrujących po szwajcarskiej stronie Alp. 59-letnia kobieta i jej mąż wybrali się na wędrówkę jednym ze szlaków. W pewnym momencie ciszę i spokój zakłócił głośny trzask. Para zupełnie nie spodziewała się, że w ich kierunku toczy się powalone drzewo. Pech chciał, że oboje znaleźli się na jego drodze.
Mężczyzna i kobieta dopiero w ostatnim momencie zorientowali się, że w ich kierunku z ogromną prędkością toczy się powalone 6-metrowe drzewo. Zbocze góry było dość strome, dlatego sosna, która złamała się 120 metrów wcześniej nabrała ogromnej prędkości. Turyści przebywali akurat na górskim szlaku Gommer u stóp wioski Ulrichen w Szwajcarii. Mężczyzna opowiadał w szpitalu, że jedyne co udało im się usłyszeć to głośny trzask, później już nic nie pamiętał.
W wyniku wypadku śmierć na miejscu poniosła jego żona, Kobieta została zmieciona ze ścieżki przez ogromne drzewo. Mężczyzna odniósł niegroźne obrażenia, miał parę zadrapań po gałęziach. Mimo wysiłku ratowników z lotniczego pogotowia funkcji życiowych kobiety nie udało się przywrócić.
źródła: o2.pl, foto pixabay.com