Daniel Sirovich z Florydy ostatnie tygodnie przed swoim ślubem postanowił spędzić ze swoją narzeczoną. Para wybrała się na hiszpańską Ibizę, by naładować baterię przed nowymi wyzwaniami. Amerykanie beztrosko spędzali czas do momentu tragicznego wypadku jaki wydarzył się podczas spaceru po klifie. 34-latek postanowił zrobić zdjęcie, pech chciał, że poślizgnął się i runął w przepaść.
Narzeczona Daniela, Sa Pedrera de Cala D’Hort była załamana całą sytuacją. Kobieta, która pracuje na co dzień jako pielęgniarka próbowała ratować mężczyznę jednak jej pomoc na nic się zdała. Niestety Amerykanin jest kolejną osobą, która w ostatnim czasie zginęła przez wyjątkowe zdjęcie, które chciała wykonać. Dramat pary jest ogromny, ponieważ mężczyzna zmarł kilka tygodni przed swoim ślubem.
Para chodziła ze sobą ponad 7 lat, ślub, który miał się odbyć na dniach miał być ukoronowaniem ich miłości. Niestety przez pechowy wypadek nie będzie im dane stanąć na ślubnym kobiercu. Narzeczona Daniela jak i jego rodzina jest załamana całą sytuacją. 28-latka przyznała, że gdyby mogła cofnąć czas nigdy nie zdecydowałaby się na zdjęcie na krawędzi klifu.
źródła: dailymail.co.uk, foto youtube.com