W piątek w mediach gruchnęła wieść, że w Tatrach może ukrywać się skrajnie niebezpieczny mężczyzna, który prawdopodobnie jest byłym żołnierzem, z któregoś z państw Wschodu. Policja nie zlekceważyła zawiadomienia i w trosce o bezpieczeństwo turystów rozpoczęła poszukiwania.
Po raz pierwsi tajemniczego człowieka dostrzegli turyści przemierzający Dolinę Małej Łąki w czwartek wieczorem. Miał on katować swojego psa rasy cocker spaniel. Pracownikowi Tatrzańskiego Parku Narodowego powiedział, że składa psa w ofierze, był agresywny, po czym bardzo sprawnie uciekł głęboko w las.
ZOBACZ TEŻ: Zobaczyli na cmentarzu czarną bestię. Mieszkańcy wioski są przerażeni
„Pomimo nieznajomości terenu świetnie radził sobie w trudnym terenie. Sam jestem byłym żołnierzem, więc potrafię rozpoznać takie rzeczy. Ten mężczyzna może być bardzo niebezpieczny i zapewne szalony. Liczymy się z tym, że potrafi się maskować w terenie leśnym i być może dalej przebywa w górach. Oby nikogo nie zaatakował…”
– powiedział portalowi zakopane.naszemiasto.pl Edward Wlazło ze Straży Parku.
Portal tatromaniak.pl potwierdził z kolei, że chodzi o obywatela Ukrainy.
Przez cały piątek trwały poszukiwania tajemniczego mężczyzny. Istniała bowiem słuszna obawa, że może zaatakować turystów. W godzinach wieczornych udało się go zatrzymać. Wciąż miał ze sobą katowanego psa, który jednak okazał się po oględzinach w bardzo dobrej formie.
Ukrainiec trafił w ręce policji. Nie wiadomo jaki będzie jego dalszy los.
tatromaniak.pl/ foto: pixabay