Mieszkańcy Wilkowic pod Szczyrkiem w województwie śląskim przeżywali istne katusze od kilku dni. Nieopodal ich domów niemal non-stop jeździł ktoś na motorze crossowym wywołując mnóstwo smrodu i hałasu. Gdy policja natknęła się na niego, doszło do brawurowego pościgu. Na nim się jednak nie skończyło.
Policjanci z komendy w Szczyrku byli 11 listopada na patrolu w Wilkowicach, kiedy na jednej z dróg zauważyli motocyklistę. Postanowili go zatrzymać do kontroli, ten jednak widząc radiowóz od razu zaczął uciekać.
ZOBACZ TEŻ: Tragedia pod Łodzią. W beztlenowej chłodni znalazł zwłoki…
Motocyklista uciekał na złamanie karku, zupełnie nic nie robiąc sobie z przepisów ruchu drogowego i z osób postronnych, które tego dnia wyszły na ulice. Dla wielu z nich stworzył sporo zagrożenie.
W czasie ucieczki policjantom udało się go w końcu zatrzymać – gdy zawracał, dopadł go jeden z funkcjonariuszy. Mimo to motocyklista nadal wyrywał się i chciał uciekać pieszo! Zatrzymany i obezwładniony lżył policjantów, wyzywał ich i groził im. Nie chciał też ujawnić swoich danych.
Na komendzie okazało się, że krewkim kierowcą crossa jest zaledwie 16-letni chłopak! Z zeznań świadków wynikało, że od kilku dni kręcił się po okolicy i nie dawał im żyć przez hałas swojej maszyny.
Za popełnione przestępstwa i wykroczenia może trafić do zakładu poprawczego. Jego sprawa trafiła do sądu rodzinnego.