Strata własnego dziecka to najgorsza rzecz jaka może spotkać rodziców. Podobnie było w przypadku 28-letniej Sierry Stranfeld z USA. Synek kobiety zmarł zaledwie 3 godziny po urodzeniu. Mimo ogromnego bólu i rozpaczy zdecydowała się na niezwykle wzruszający gest!
Sierra, która nie miała żadnych problemów z laktacją postanowiła podzielić się swoim mlekiem. Amerykanka ma nadzieję, że dzięki temu może udać się jej uratować życie innych niemowląt. Kobieta mieszkająca z mężem i 1,5 roczną córeczką w Neillsville czekała na narodziny swojego drugiego dziecka. Chłopiec, którego się spodziewali miał przyjść na świat w połowie listopada. Niestety kiedy 28-latka w 4 miesiącu ciąży wybrała się na badania dowiedziała się, że jej dziecko cierpi na zespół Edwardsa (Bardzo rzadki zespół wad genetycznych. Lekarze powiedzieli jej, że chłopiec umrze wkrótce po urodzeniu mimo to postanowiła donosić ciążę.
źródła: wprost.pl, foto pixabay.com