W piątek sprzątaczka z jednego z hosteli w Lublinie dokonała wstrząsającego odkrycia w jednym z pokoi. W łóżku pod kołdrą znalazła zwłoki 10-letniego dziecka. Ruszyła policyjna machina, przez którą zatrzymano 38-letnią matkę dziecka.
Zatrzymana to znana w Lublinie Monika S. Kobieta była szefową Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta i była oskarżona o to, że ukradła z kasy stowarzyszenia 220 tysięcy złotych. Zatrzymano ją w sobotę, lecz jak mówią śledczy, przesłuchanie jej jest bardzo utrudnione. Kobieta jest w złym stanie psychicznym, a przed zatrzymaniem przygotowywała swoje samobójstwo.
ZOBACZ TEŻ: Wyciekły wyniki ZŁOTEJ PIŁKI?! Wiemy co z Lewandowskim
Kobiecie za oszustwa finansowe groziło 10 lat więzienia, ale jej proces się jeszcze nie zaczął. Ponieważ wszystkie dowody zostały zabezpieczone, niedawno została ona wypuszczona z aresztu i wróciła do domu.
W sprawie przesłuchano też ojca dziecka. Niektóre media spekulują, że kobieta zabiła dziecko by nie oddawać go ojcu. Jednak policja nie potwierdza żadnych tego typu teorii.
Stowarzyszenie Bractwa Miłosierdzia, które organizowało pomoc i stołówki dla ubogich stanęło na skraju bankructwa po ujawnieniu afery z Moniką S. w roli głównej. Na razie nie wiadomo jakie będą jej dalsze losy – kobieta wciąż czeka na postawienie zarzutów. Ale raczej można się spodziewać, że za zamordowanie własnego dziecka bardzo długo będzie siedzieć w więzieniu.
fakt. pl/ foto: facebook. com