Takie historie kojarzą się z horrorami klasy B. A jednak jest na świecie miejsce, gdzie takie zdarzenia mają faktycznie miejsce. Na to wybrzeże, nie po raz pierwszy zresztą, wyrzucony został statek widmo, który skrywał potworne tajemnice.
Policjant patrolujący wybrzeże japońskiej wyspy Honsiu dostrzegł, że sztormowe fale wyrzuciły na brzeg wrak niewielkiej jednostki. Jednak warunki były na tyle niesprzyjające, że dopiero w minioną niedzielę udało się wejść na statek widmo i go przeszukać. Służby przeszukujące statek rybacki były przerażone.
ZOBACZ TEŻ: Byli na wymarzonych świątecznych wakacjach. W kurorcie doszło do niewyobrażalnej tragedii
We wnętrzu łodzi znaleziono zwłoki pięciu osób i dwie ludzkie głowy. Japońskie media podają, że były to „częściowe szkielety”, co oznacza, że łódź długo dryfowała po morzu, zanim dotarła do japońskich brzegów.
Znalezione na niej oznaczenia, rzeczy osobiste martwej załogi i inne szczegóły dowodzą, że łódź wypłynęła najpewniej z Korei Północnej. To dość częste i smutne zjawisko. Tylko w 2017 roku służby japońskie wykryły aż 104 wraki północnokoreańskich łodzi. Rybacy z tego kraju muszą wypuszczać się na coraz dalsze połowy. Zazwyczaj nie mają odpowiedniego sprzętu i zapasów. Niesprzyjające wiatry i prądy morskie często spychają ich daleko wgłąb morza, skąd nie są w stanie wrócić.
7 bodies found in boat believed from N.Korea https://t.co/c4qnQTUlz3
— NHK WORLD News (@NHKWORLD_News) December 28, 2019
Rybaków z Korei Północnej do wypływania na dalekie wody zmusza sytuacja w ich kraju i wysokie limity połowów, które muszą wypełniać.