Przerażające nagranie z jednej z chińskich restauracji udostępnił pewien mężczyzna. Azjata maczał w sosie żywe myszy i jadł je przed kamerami. Mężczyzna nie widzi w tym nic złego, ponieważ w tamtym rejonie Chin to lokalny przysmak.
Nagranie z Chin obiegło cały świat. Jest ono szczególnie aktualne w czasie kiedy ten kraj zmaga się z wybuchem koronawirusa. Opinia publiczna jest zszokowana zachowaniem niektórych ludzi, którzy nie bacząc na swoje zdrowie i rozprzestrzenianie się epidemii jedzą żywe stworzenia, które mogą być źródłem zakażenia. Azjata, który opublikował nagranie maczał w sosie żywe myszy, a później jak gdyby nigdy nic je konsumował! Mężczyzna nie widzi w tym nic złego, ponieważ „potrawa” składająca się żywych osesków i pomidorów to lokalne danie tamtego rejonu.
Region o, którym mowa to Guangdond położony w południowo-wschodnich Chinach. W obawie przed epidemią władze rejonu zakazały spożywania żywych stworzeń mimo to wielu restauratorów nic sobie z tego nie robi i serwuje dania złożone z żywych zwierząt. Internauci nie zostawiają suchej nitki na Chińczyku i restauracji, która zaserwowała mu żywe myszki na obiad. Ludzie są w szoku, że Azjaci są tak beztroscy, a to właśnie tam wybuchła epidemia śmiertelnie niebezpiecznego dla człowieka koronawirusa. W Chinach jedzenie żywych zwierząt nie jest niczym dziwnym. W Wuhan dużą popularnością cieszy się zupa z nietoperza!
źródła: wprost.pl, foto: twitter.com