Któż z nas w gorący letni dzień nie marzył o butelce napoju tak schłodzonego, że aż skropliła się na niej woda? Nic tak wspaniale nie smakuje. Problem w tym, że zbytnia łapczywość na zimną wodę może nas w takiej sytuacji kosztować bardzo dużo!
Adam Schaub z Huston w Teksasie przez cały dzień pracował z ojcem na świeżym powietrzu. Temperatura oscylowała wokół 37 stopni Celsjusza. Zmęczony Adam sięgnął po butelkę z zimną wodą i opróżnił ją niemal całą!
Ożywczy płyn dał mu siłę na jeszcze chwilę pracy. Jednak po chwili mężczyzna musiał wsiąść do niesamowicie nagrzanego samochodu. Tam znów sięgnął po butelkę zimnej wody i… to ostatnie co pamięta!
ZOBACZ: 70 tysięcy złotych za pięć dni leżenia w wannie! Takiej oferty pracy jeszcze nie widziałeś
Adam stracił przytomność i grzmotnął twarzą o deskę rozdzielczą auta. Jego tata ocucił go i wezwał pogotowie. Lekarz, który przyjechał na miejsce i usłyszał, co robił chłopak przed zasłabnięciem nie miał żadnych wątpliwości – winna była zimna woda.
Picie zimnej wody w sytuacji, gdy organizm jest mocno rozgrzany może spowodować szok. Różnica temperatur między wodą a jamą ustną, przełykiem i żołądkiem może prowadzić do niecodziennych reakcji.
Kiedy pijesz coś bardzo zimnego bardzo szybko, temperatura w jamie ustnej gwałtownie spada, co stymuluje okoliczne nerwy. To z kolei powoduje obkurczanie się, a następnie natychmiastowe rozszerzanie małych naczyń krwionośnych w zatokach. Nieprawidłowo funkcjonujący nerw nie przesyła informacji do mózgu, powoduje jednak ból lub oszołomienie
– tłumaczy dr Sarah Jarvis
Adam zemdlał z powodu chwilowej przerwy w dopływie krwi do mózgu. Dlatego warto pamiętać, aby w upalny dzień nawadniać się, ale niekoniecznie mrożonymi napojami. A jeśli już to robimy – koniecznie pijmy małymi łykami! Wprawdzie w najbliższym czasie takie upały raczej nam nie grożą, ale warto to sobie zapamiętać.