Włoskie media donoszą, że klub z Turynu od lat współpracował z mafią kalabryjską. Wszystko wskazuje na to, że w aferę zamieszani są najwyżej postawieni działacze.
Juventus nie ma ostatnio najlepszej prasy. Najpierw mówiło się o nim w kontekście podejrzeń o gwałt, którego miał się dopuścić Ronaldo. Teraz jednak sprawa jest dużo poważniejsza i dotyczy nie piłkarzy, a władz klubu. Zespół z Turynu jest podejrzany o to, że przez lata współpracował z mafią.
O tym co dzieje się w Juventusie poinformowano w programie ,,Report” wyemitowanym w telewizji Rai Sport 3. Dziennikarz śledczy Sigfrido Ranucci, który przedstawił szereg interesów łączących klub z 'Ndranghetą, czyli mafią kalabryjską.
Prezydent Starej Damy Andrea Agnellegi w zamian za spokój na trybunach miał dostarczać członkom grupy przestępczej darmowe bilety oraz tańsze karnety, które następnie sprzedawano po zawyżonych cenach na czarnym rynku.
Ponadto dyrektor generalny klubu Giuseppe Marotta miał być zamieszany w śmierć jednego z członków kibicowskiej grupy ”Drughi” Raffaela Bucciego, który odpowiedzialne był za jej finanse. Telefon Marotty w związku z podejrzeniami o współpracę z mafią znajdował się na podsłuchu. Jednak dziwnym trafem nie był on monitorowany, akurat przez trzy godziny kiedy w tajemniczych okolicznościach zginął Bucci. Mężczyzna miał rzekomo popełnić samobójstwo.
ZOBACZ:Wspaniały gest gwiazdy i jego drużyny. Ocaleni chłopcy odbyli galaktyczny trening [WIDEO]
foto facebook / źródło przegladsportowy.pl / sport.radiozet.pl