Dla rodzin członków załogi zaginionego okrętu byłby to prawdziwy świąteczny prezent. Choć od dawna nie ma nadziei, że ktokolwiek mógł przeżyć katastrofę, to przynajmniej zaistniałaby szansa godnego uczczenia ich pamięci, a być może – nawet wydobycia okrętu.
Argentyńska marynarka wojenna poinformowała, że sonary umieszczone na statkach poszukiwawczych, które wciąż przeczesują Ocean Atlantycki wykryły nowy obiekt na dnie. Może on mieć związek ze sprawą zaginięcia okrętu ARA San Juan – być może to sam wrak jednostki.
Na miejsce udali się Rosjanie, którzy swoim zdalnie sterowanym okrętem podwodnym Panther Plus mają zbadać wykryty obiekt. W tym samym czasie ekipy amerykańskie będą kontynuować poszukiwania we wcześniej wyznaczonej strefie.
Rodziny członków załogi są coraz bardziej zdesperowane i wściekłe. Ze względu na mnóstwo niejasności wokół katastrofy zażądały specjalnego śledztwa, które ma wyjaśnić przyczyny zaginięcia okrętu.
Ma to związek m.in. z doniesieniami niemieckiej prasy, która twierdzi, że remont jednostki wykonywany w niemieckich stoczniach był bardzo niestaranny. Firmy pracujące przy ARA San Juan miały płacić łapówki aby ukryć nieprawidłowości. Dokumentacja remontu jest niekompletna, a zamontowane na statku akumulatory miały nie spełniać norm. To właśnie ich pożar mógł doprowadzić do tragedii.
Kontakt z ARA San Juan został utracony 15 listopada. Po ponad tygodniu poszukiwań uznano okręt za stracony, a marynarzy za zmarłych. Mimo to wciąż trwają poszukiwania miejsce spoczynku wraku. Być może te święta przyniosą przełom i wrak zostanie zlokalizowany. To z kolei daje nadzieje na wyjaśnienie wszystkich tajemnic wokół jego zaginięcia.