Nie są to pierwsze kosmiczne śmieci spadające na Ziemię, ale jak dotąd zawsze lądowały w oceanach. Czy teraz będzie inaczej?
Chińska stacja kosmiczna Tiangdong-1 od jakiegoś czasu w sposób zupełnie niekontrolowany opada ku Ziemi. Utracono z nią kontakt już w 2016 roku, jednak dopiero niedawno zaczęła przyśpieszać w kierunku globu.
Ważąca 8,5 tony stacja prawdopodobnie w większości ulegnie spaleniu w atmosferze. Wciąż jednak pozostaje ryzyko, że ważące około 100kg szczątki spadną na Ziemię. Ryzyko tym większe, że w tym momencie nie da się określić miejsca upadku. Będzie to możliwe dopiero na krótko przed uderzeniem.
Ostatnio Europejska Agencja Kosmiczna podała, że niektóre regiony Europy faktycznie mogą być zagrożone upadkiem szczątków Tiangdong-1. Na trasie jej lotu znajduje się cała południowa część Starego Kontynentu. Stacja przelatuje m.in. nad Madrytem, Barceloną, Rzymem, Istambułem i miastami Bałkanów. Uderzenie, w którąś z tych metropolii mogłoby być tragiczne w skutkach.
Stacja najpewniej spadnie na ziemię w pierwszych tygodniach 2018 roku. Pozostaje nam mieć nadzieję, że i tym razem będzie sprzyjać nam szczęście – Amerykanie i Rosjanie „zrzucali” swoje niepotrzebne stacje kosmiczne na Ziemię i jak dotąd zawsze trafiały one do oceanów, a były też znacznie cięższe od tego, co wystrzelili na orbitę Chińczycy. Poza tym, prawdopodobieństwo trafienia z duże skupisko ludzi jest minimalne. Z drugiej jednak strony – przecież kiedyś musi być ten pierwszy raz…
rt.com